Idąc za ciosem torebeczek dla córeczek postanowiłem zaeksperymentować z włóczką akrylową. Udało mi się wyrwać na allegro zestaw cieniutkich włóczek akrylowych w 42 kolorach i od tego czasu zastanawiałem się wciąż jak je wykorzystać…
No i w końcu pomysł przyszedł sam.
Ponieważ włóczki są cieniutkie, postanowiłem je miksować, aby uzyskać tęczowy gradient. Ułożyłem włóczki w odpowiedniej kolejności – od czerwonej do czerwonej, przeż żółty, zielony, niebieski – no, standardowe koło barw. Było trochę problemu z lilaróżowymi jasnymi włóczkami, ale dało je się wpasować między fiolety a róże. Każdy rząd półsłupków składa się z trzech kolejnych kolorów przesuwając się o jeden, czyli 123, 234, 345…
Gdy przyszło do zszywania boków, okazało się, że znacznie lepszy efekt osiągnę, jeżeli szwy będą na zewnątrz – dzięki temu utworzyła się czerwona ramka wokół torebki. Idąc dalej tym tropem – szydełkując klapę zostawiłem po 2 oczka z lewej i z prawej strony, aby potem obdziergać je tym samym zestawieniem czerwieni.
